Świat mi się obraca o 180 stopni. Pewne sprawy się komplikują, choć już wcześniej nie należały do prostych. Jest we mnie część, która wie, że nie należy planować żeby uniknąć rozczarowania. Jest jednak i taka, która lubi mieć wszystko zapięte na ostatni guzik i zaplanowane, by potem móc wszystko sobie wyobrażać i marzyć. Coraz częściej te dwie części kłócą się ze sobą i mam do czynienia z czymś co można nazwać rozdwojeniem poglądowym. Coś na wzór odwiecznej walki serca i rozumu, tylko u mnie to część racjonalna i realistyczna kłóci się z tą rozmarzoną i sentymentalną. Tak jakby dwie osoby - realista i przesadny optymista. Coraz częściej to ta drugą bierze górę i "krzyczy" na tą pierwszą. A potem przychodzi zawód i zgrzytanie zębów, a po części też złość na siebie. Albo i w przeważającej części. Zawaliłam. I zawiodłam..siebie. I tylko siebie. Przerost ambicji, jak zwykle. Musze się z nim uporać i z kilkoma innymi sprawami. Zacznę wypisywać plusy i minusy pewnych spraw. Może będzie łatwiej. I położyć swoje życie znowu na nogach, bo wisieć głową w dół jest niezdrowo. Choć tak sobie myślę, że w życiu to jednak wszystko w końcu sprowadza się do pieniędzy. Bogaci mają łatwiej, a biednemu to zawsze wiatr w oczy. I ten post to dowód na to, jak wielki chaos panuje w mojej głowie.
Wypisywanie tych plusów i minusów z jednej strony nie jest złe, ale z drugiej wiem sama po sobie, że czasami nic nie daje.
OdpowiedzUsuńEwentualnie czasami w ogóle nie chce się tego stosować- cała ja!
Usuńmoże wiszenie głową w dół na dłuższą metę zdrowe nie jest, le jeśli chwilowe to pozwala spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, a to też się przydaje.
OdpowiedzUsuńCzasami tak, tu masz racje!
Usuńbyle nie za często :P
UsuńUważaj, bo ciało do góry nogami nie funkjonuje prawidłowo. Dobra robota z tymi plusami, bo zobaczysz ile rzeczy zmienia Twój świat na lepszy, a co jest zbyteczne.
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam o "terapii wdzięczności" podobno też działa :)
Usuńsłyszałam.. pięć rzeczy, za które jesteś wdzięczna.. W COSMO czytałam i chyba mówimy o tym samym.
UsuńO chaosach w głowie coś wiem! :)
OdpowiedzUsuńJa też wszystko planuje, prawie co do joty, spontaniczności we mnie tyle co nic, ale wiesz...? Dobrze mi z tym. Znajomi na mnie polegają, zawsze wszystko wiem (bo wszystko organizuję ;)) i nikt się o nic nie martwi.
Znajdź złoty środek, nie wyzbywaj się żadnej części siebie, bo wszystkie są i będą Ci potrzebne.
Tak, to jest dobry sposób nie wyzbywać się niczego, tylko czasem przysparza wiele problemów :)
UsuńPlany zawsze się sypią, przynajmniej w moim przypadku, marzenia, które nastrają po planach zwykle dobijają, jeśli człowiek się rozczaruje. Uważaj na te obroty i trzymaj się ;)
OdpowiedzUsuńDlatego własnie nie warto planować :)
UsuńWażne. że masz strategię i chcesz działać. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńNie dziękuje i trzymaj kciuki! :*
UsuńTrzymam, podobno jestem w tym dobra :D
UsuńBiednemu zawsze wiatr w oczy i ch*j w dupe. Taka prawda...
OdpowiedzUsuńZgadzam się powyżej + U mnie na razie wygrywa rozum, nie serce :(
OdpowiedzUsuńCzęsto mam podobnie i nie mogę, nie potrafię temu nijak zaradzić. A serce i rozum... jakoś zawsze ich godzę. A może wcale tak często się nie kłócą, jakoś idą na kompromisy :D
OdpowiedzUsuń"Gdy masz problem z podjęciem decyzji, rzuć monetą. To działa nie dlatego, że podejmuje decyzje za Ciebie. To działa, ponieważ w tej krótkiej chwili, kiedy moneta jest w powietrzu, nagle zdajesz sobie sprawę, na co masz nadzieję" :)
OdpowiedzUsuńBo czasami zalety i wady danych decyzji/sytuacji nic nie dają - jeden plus może przeważyć nad kilkoma wadami...
Uwielbiam wypisywać plusy i minusy, po czym i tak robię zupełnie nie to co z tej listy wynika.
OdpowiedzUsuń