Piękną mamy jesień tego roku. Aż chce się żyć i uśmiechać. Kolorowe liście, ciepłe promienie słońca, lekki wiatr, spacery, zachodzące słońce nad Wawelem. To wszystko sprawia, że zakochałam się w Krakowie. Obsypane liśćmi Planty, spotkania nad Wisłą, Rynek tętniący życiem nawet wieczorem i przyjemne spotkania z gitarą chłopaka "spod Szarej". Czuję, że to wszystko jest moje. Tak bardzo chciałabym żeby było moje, nasze... Budzić się rano i uśmiechać spoglądając w okno. Spędzać godziny nad Wisłą z najbliższymi osobami, spacerować po ulicach naszego miasta trzymając Cię za rękę.
Bo Rynek jest taki romantyczny nocą, a Kraków taki piękny jesienią. Tak bardzo bym chciała..
tak bardzo tego nie czuję...
OdpowiedzUsuńchociaż jesień zawsze piękną porą mi się wydawała, przynosząca najwięcej myśli, wzbudzająca największy podziw swymi barwami...
U mnie piękna jesień skończyła się wraz z początkiem listopada, teraz panuje szarość i deszcz...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji zobaczyć Krakowa jesienią, a bardzo bym chciała poczuć ten magiczny klimat w nieco innym okresie niż zwykle...
OdpowiedzUsuńU mnie o liściach nikt już nie pamięta, są chłodne zachody słońca i mgła nad bagnami.
OdpowiedzUsuńNowa w Krakowie? ;) Nigdy nie mogę zrozumieć zakochanych w tym mieście.
OdpowiedzUsuńSpokojnie - jestem też pewna, że się doczekasz, jeśli nie, jakkolwiek nie zabrzmi to teraz nieprzyjemnie, to w Krakowie jest sporo dobrych chłopców!
Kraków, ehh - ile bym oddała, żeby tam mieszkać :)
OdpowiedzUsuńKraków jest najpiękniejszym miastem, moim miastem:))
OdpowiedzUsuńKraków to miejsce magiczne, która potrafi oczarować! ;)
OdpowiedzUsuńOj taaak! Teraz gdy jestem tu na co dzień, mogę mówić mu dzień dobry i dobranoc staje się jeszcze piękniejszy :)
Usuń