poniedziałek, 3 marca 2014

only know you've been high when you're feeling low

Lodowaty wiatr przenika moje kości. Do bólu rozcieram zmarznięte dłonie. Marznę od czubka głowy, po najmniejszy palec u nogi. Chłód jest jeszcze bardziej nie do zniesienia kiedy nie ma przy tobie kochanej osoby. Choć w sercu czuję wiosnę, potrzebuje uśmiechu słońca. Trudny czas. Muszę udźwignąć ten ciężar. Los wystawia mnie na próbę. Mam związane gardło,a wewnętrzny głos ciągle krzyczy: zrób coś ze swoim życiem..Tylko jak? Tylko kiedy? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi i czasu. Ból istnienia, tak to się nazywa? W tym biegu ciągle zapominam, że moje zdrowie jest najważniejsze. I biegnę, biegnę dalej. Daleko, przed siebie, donikąd. A moje nogi mają coraz mniej siły by unieść to wszystko. I w końcu upadnę. Na kolana. A wtedy wybuchnę i rozsypię się na milion kawałków. Ale przecież..nie jesteś sama, nie jesteś sama. Uwierz w siebie, uwierz w ludzi, uwierz w nas..

9 komentarzy:

  1. Też zostałam kiedyś zamknięta w zamrażarce.
    Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  2. ,,Lodowaty wiatr przenika moje kości. Do bólu rozcieram zmarznięte dłonie. Marznę od czubka głowy, po najmniejszy palec u nogi. Chłód jest jeszcze bardziej nie do zniesienia kiedy nie ma przy tobie kochanej osoby. "
    Dlatego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym Cię przytulić i trochę ciepła przekazać :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Już zrobiłaś jakiś krok do przodu. Myślisz o tym, żeby coś zmienić. To jest początek jakiejś drogi. Mam nadzieję, że właściwej. Tego Ci z całego serca życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro myślisz już o jakiś zmianach, to znaczy, że jesteś na dobrej drodze.. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ważny chwyt psychologiczny - jeśli mówisz sobie, że nie dasz rady, to nie dasz rady. Ale to działa też w drugą stronę.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Los wystawia mnie na próbę. Mam związane gardło,a wewnętrzny głos ciągle krzyczy: zrób coś ze swoim życiem..Tylko jak? Tylko kiedy? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi i czasu. Ból istnienia, tak to się nazywa? W tym biegu ciągle zapominam, że moje zdrowie jest najważniejsze. I biegnę, biegnę dalej. Daleko, przed siebie, donikąd. A moje nogi mają coraz mniej siły by unieść to wszystko. I w końcu upadnę. Na kolana. A wtedy wybuchnę i rozsypię się na milion kawałków." - Podpisuję się pod tym fragmentem Twojego wpisu... Tak bardzo bliskie są mi te słowa...

    OdpowiedzUsuń