Ciemna noc. Moje ciało drży. Lodowate ręce oblewa kolejna fala gorącego potu. Nie mogę złapać tchu, ktoś umieścił w moim gardle ciężki głaz. W głowie szum, bije się z myślami. Jak nie teraz to kiedy? Tyle razy odkładałam to na "następny raz". Serce bije coraz szybciej i szybciej. Tętno osiąga maksymalną wartość. Biegnę do kuchni. Po omacku chwytam za nóż. Wybieram ten największy i najdłuższy, ten który zada najwięcej bólu. Podchodzę. Jeden, drugi, trzeci, kolejny.. Moja ręka na oślep rani jego ciało. Niebo nabrało krwistej barwy. Upada. Krew zalewa moje stopy, pryska po ścianach. Patrze jak kona. Tak, sprawia mi to przyjemność. Już dawno powinnam to zrobić. Krztusi się i błaga bym przestała, bym mu pomogła. Szyderczo śmieje mu się w twarz i oblizuje palce z lepkiej cieczy. Jęczy, a ja wyrzucam z siebie wszystko to co siedzi we mnie od dawna. Zasługuje na najgorsze! Za to co mi zrobił. Dociskam jego klatkę piersiową butem. Chcę żeby skonał! Natychmiast. Jego oczy powoli się zamykają. Widzę to dokładnie. Wpadam w atak szyderczego, morderczego śmiechu. "Giń"-krzyczę."Giń jak najprędzej,śmieciu.."
Nagle klawiatura staje się mokra. To moje łzy. To one sprawiają, że wracam do rzeczywistości. Nie zrobiłam tego. Znowu. Zabrakło mi odwagi. Ale w mojej głowie mam dobrze ułożony plan. Kiedyś na pewno mi się uda. Wtedy on będzie moją ofiarą. Podziękuje mu za to, jak bardzo zniszczył mi życie .Nienawidzę go, tak strasznie go nienawidzę..

Lepiej wyżywaj się w piśmie, a nie w życiu... W życiu nie warto.
OdpowiedzUsuńWłaśnie to uspokaja mnie najbardziej-pisanie. Mogę wyrzucić z siebie wszystko co mnie boli.
OdpowiedzUsuńMyślisz, że mogłoby dojść do czynów?
UsuńNie wiem, czasami naprawdę mam dość. Ale chyba bym nie potrafiła..
UsuńPrzelewając na papier, bloga, to co dusisz w swoim sercu sprawia, że masz szansę przemyśleć i ułożyć to, co planujesz. Wiedz jednak, że pisanie pozwoli Ci oderwać się. Uspakajasz się.
OdpowiedzUsuńLepiej to wsyztsko przelać na bloga niżeli miałoby się stać w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńMyśląc i pisząc czasem można się wystarczająco napracować i już nie trzeba wtedy wprowadzać tych myśli w życie.
OdpowiedzUsuńChyba masz trochę racji.
Usuńdobrze, że przelewasz to na papier, to na pewno pomaga.
OdpowiedzUsuńkiedyś w końcu uwolnisz się od Niego i będziesz mogła zapomnieć, oddzielić się, mieć swoje życie.
Czekam na to z utęsknieniem. Chcę się wreszcie od tego uwolnić, mam nadzieje że uda mi si to jak najszybciej.
Usuńteż myślę, że lepiej przelać swoje uczucia na papier, niż je dusić i pozwolić, żeby w końcu wybuchły.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to tylko głupie pisanie. Że wcale tak nie myślisz, że nie masz takich myśli.
OdpowiedzUsuńNienawiść i zemsta nie niszczy znienawidzonej osoby, tylko nas. Zatruwa całe nasze życie i napędza inne nieszczęścia. Mszcząc się sprawiasz ból i krzywdę nie tylko temu znienawidzonemu. Przede wszystkim sobie, więc, proszę, porzuć wszelkie takie myśli!
To chyba najlepsze słowa "pocieszenia" jakie kiedykolwiek mogłam usłyszeć. Tak naprawdę masz rację i uświadomiłaś mi, że takimi myślami nigdy się od tego nie uwolnie. Wręcz przeciwnie, zniszczę sobie życie jeszcze bardziej. Dzięki!
UsuńPrzelewanie uczuć w postaci pisania jest niczym wyżalanie się najlepszemu przyjacielowi. Co prawda ani kartka, ani komputer nie podpowiedzą i nie przytulą, jak będzie się źle działo, ale pozwolą skoncentrować się na tym co ważniejsze, są niesamowitą autoterapią.
OdpowiedzUsuńJa prowadzę pamiętniki od podstawówki, pełne sekretów, czasem goryczy i smutku, czasem radości i szczęścia. Ale takie jest życie ; )
Brzmiało to naprawdę ciekawie... Nie ma to jak przelać swoje uczucia na klawiaturę. Kto wie, może kiedyś będą warte coś więcej, niż sentyment? A nawet jeśli nie, to chyba najlepszy sposób, żeby się wyżyć.
OdpowiedzUsuń