czwartek, 13 września 2012

Sam na sam z deszczem

I zaczęło się. Słońce ustąpiło miejsca szarym kłębiastym chmurom. Niebo płacze. Nie lubię gdy otwieram oczy, a do mojego pokoju przez każdą możliwą szczelinę wlewa się przygnębiająca,intensywna szarość dnia. W domu pusto i zimno. Słyszę jak krople deszczu nerwowo obijają się o parapet. Marznę. Moim nieodłącznym towarzyszem w takie dni są ciepłe kapcie i lodowate dłonie. Z mojej twarzy zniknął uśmiech. Nawet wena powiedziała mi dzisiaj "do widzenia". Znów dopadła mnie bezsenność. Powoli zaczynam przyzwyczajać się do dwóch/trzech godzin snu. Nocne rozmyślanie nad wszystkim. Zdecydowanie za dużo myślę i zdecydowanie za bardzo o osobach, o których nie powinnam. Zbyt wiele wspominam i rozpamiętuje. Chyba nawet dopada mnie przeszłość. Mam nadzieję, że to chwilowe, bo trzeba przyznać jestem najlepsza w komplikowaniu sobie i tak już niełatwego życia. Jestem dziś taka byle jaka. Jakby przygnębiona, zamyślona i obca .. Idę po kawę, może zapach kofeiny pobudzi mnie do życia.

17 komentarzy:

  1. U mnie też rano było zimno, szaro, buro i ponuro, ale później wyszło słońce i jest w miarę w porządku.

    Chciałam dzisiaj wypić kawę, ale nie znalazłam mleka, eh

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli kawa to tylko z mlekiem. A jeśli chodzi o pogodę to u mnie nic się nie zmieniło, dalej pada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam z kawą, więc wczoraj jej już nie piłam ;P

      Usuń
  3. Buro, ponuro, leniwie i smutno.

    OdpowiedzUsuń
  4. jeśli tak piszesz nie mając weny, to szczerze zazdroszczę. Zawsze chciałam pisać nie 'prosto z mostu', ale właśnie ładnie to wszystko ubrać w słowa ;).
    Obawiam się, że taka pogoda może być coraz częęęęścieeeej!! :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Do jesiennej depresji jeszcze chyba daleko. Myślę, że po prostu zmęczenie pracą i do tego niesprzyjająca aura. Deszcz często wywołuje u mnie senność i przygnębienie-choć nie zawsze. :)

      Usuń
  6. Popieram munus - jak tak piszesz nie mając weny to również zazdroszczę :)
    Ja tam czasami lubię takie smętne dni w ciepłych kapciach z kubkiem kawy :) książka, koc i wyłączenie ze świata, choć na chwilę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie z pewnością dopadło przeziębienie i nawet nie mogę pójść na pierwsze urodziny mojej chrześnicy :(
    Jak jest ciepło i ładnie też można się załatwić, wystarczy piwo. Zatem brzydka pogoda za oknem w tej chwili nie jest mi straszna.
    Pozdrowienia z ciepłego łóżka ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Roczek chrześnicy-super sprawa. Wiem coś o tym, bo mam chrześniaka. Szkoda, że nie możesz pójść ale na nie jednych urodzinkach jeszcze będziesz,zobaczysz. Nie pozostaje mi więc nic innego jak życzyć Ci szybkiego powrotu do zdrowia. Kuruj się! :) Herbata z sokiem malinowym lub ciepłe mleko z miodem i od razu będzie Ci lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale roczek to taki wyjątkowy dzień!
      Ani soku malinowego, ani miodu w domu nie mam, ale Scorbolamid pomoże, musi!

      Usuń
    2. No to trzymam kciuki! Scorbolamid napewno da radę!

      Usuń
    3. Do tej pory zawsze pomagał.

      Usuń
  9. Też zupełnie na nic nie mam ochoty...a jeszcze kilka dni temu byłam pełna zapału i chęci do działania. Zbyt szybko minęło mi lato, za mało słonecznych dni :(

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja tam lubię jesień... no, nie zawsze i pod warunkiem, że nie muszę za często wychodzić z domu ;p ale na ogół owszem.
    a co do myslenia w nocy - ono zdecydowanie za bardzo komplikuje życie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę, a ja lubię tą porę roku - zawsze wpływa na mnie jakoś tak pozytywnie i się wtedy najwięcej uśmiecham. Uwielbiam zasypiać w rytmie deszczu i budzić się czując przyjemny chłód, ale każdy ma swoje upodobania...

    OdpowiedzUsuń