środa, 24 października 2012

Gdyby mi się tak chciało jak mi się nie chce

Chciałabym Wam powiedzieć,że u mnie już wszystko dobrze, studia są super, ludzie jeszcze lepsi. Ale znowu pojawia się to "ale".. Brakuje mi motywacji. Do wszystkiego. Łącznie z pomalowaniem paznokci. Nie chce mi się imprez, kół naukowych, wolontariatów. Propozycji jest wiele, ale bilans moich obecnych zainteresowań jest zerowy, a nawet mogę się pokusić o określenie- ujemny. Nie interesuje mnie nic poza kilkoma ścianami mojego domu, krzyżówką i książką. Owszem czytam, ale to na co ja mam ochotę,a nie to co jest mi aktualnie potrzebne. A lista lektur rośnie.. Mija już prawie miesiąc, a ja dalej nie uporządkowałam sprawy podręczników. Jest coraz więcej nauki, coraz więcej spraw codziennych i coraz mniej chęci na nie. Codziennie mam nowy powód by nie jechać na uczelnie. I wszystko jest ciekawsze od prac domowych. Zmuszam się do czytania teksów filozoficznych,po których lekturze zaczynam wątpić w moją umiejętność czytania ze zrozumieniem. Wszystko jest na nie. Bo podobno najważniejsze jest podejście. No właśnie, a ja nie od dzisiaj mam złe.


Muszę coś z tym zrobić,bo taki tryb życia jest strasznie męczący psychicznie. Marnuje w ten sposób dużo czasu. Gdzie jest mój dawny zapał do wszystkiego? Przecież dziennikarstwo to mój żywioł. Powinnam wykorzystywać wszystkie okazje a tymczasem..jestem totalnie niezmotywowana.

20 komentarzy:

  1. Mi też brakuje motywacji, oj tak .. I nie potrafię sprawić, żeby cokolwiek mi się chciało ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana - Jesienna Chandra! Sama przejdzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nazwałabym tego jesienną chandrą, bo na brak dobrego humoru nie mogę narzekać.

      Usuń
  3. jednak najważniejsze w życiu jest to, żeby nam się po prostu chciało chcieć :) ja uwielbiam łapać codzienność w swoje ręce, nie cierpię uczucia zmarnowanych chwil ... oby ta jesienna niemoc szybko minęła! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybym znała taki sposób, opatentowałabym go i zarobiła miliony... Mam ten sam problem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się, że nie ma jednego, sprawdzonego na to sposobu. Na mnie może nie działać po raz kolejny rzecz, która wcześniej mnie wyciagnęła z podobnego stanu, a co dopiero na kogoś innego :) Nie wiem, próbuj wszystkiego i nie daj się!

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że najlepszym sposobem jest ostateczne wynudzenie się. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja znalazłam motywację, gdy rodzic obiecał mi wyjazd na wakacje do Chłopaka. Stwierdził, że nie mogę być od niego gorsza w nauce i się uczę.


    Jeszcze :D

    OdpowiedzUsuń
  8. dla mnie najlepszą motywacją jest pomyślenie sobie, że jak czegoś nie zrobię, to potem nici z imprez, kaw, wystaw, filmów i tego typu przyjemności ;) więc zaciskam zęby i siadam.
    ale znam ten stan, tkwiłam w nim cały zeszły rok. sam przeszedł po wakacjach ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepszą motywacją jest satysfakcja, że coś umiem, że pokonałam lenistwo, że zrobiłam niefajną rzecz i mam z głowy! Jak wiem, że nie poczuję satysfakcji to olewam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdybym potrafiła sama siebie zmotywować to powiedziałabym Ci jak to zrobic ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Najważniejsze, że sama widzisz problem, zwalczyć go będzie już z górki. Cóż... ja motywuję się na przykład tak. Jeżeli czegoś nie zrobię w określonym czasie, to nici z oglądania seriali albo komputera. Pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  12. Skad ja to znam. U mnie przechodzi samo. Albo zaczynam sie zmuszac.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach, to ta jesień odbiera energię.
    Ja też poszukuje sprawdzonej metody na pokonanie tej niemocy do działania :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tytuł typowy do mojej sytuacji :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Powiedz sobie głośno i wyraźnie, że się nie poddasz, że będziesz walczyć o siebie i o chęci.

    OdpowiedzUsuń