Wyjechałam, żeby odpocząć. Na krótko. W zasadzie tylko "na wczoraj". A szkoda, bo całkiem dobrze egzystuje mi się z dala od szarej cywilizacji i hałasu. Tam nawet powietrze ma inny smak i niebo jest jakby bardziej błękitne. Poranne słońce bardziej zachęca do otwierania oczu i rozpoczęcia kolejnego dnia. A może dlatego, że tam budzę się mając przy boku ukochaną osobę?
Lubię tam jeździć. Siedzieć od czubka głowy po najmniejszy palec u stopy wypełniona świętym spokojem i błogą ciszą. Patrzeć na piękny ogarnięty jesienią rynek i spacerować. Delektować się chwilą. Nic tak na mnie nie działa jak to miejsce. Uspokaja, pomaga wyluzować. Nie chce być przesiąkniętym spalinami mieszczuchem. Kontakt z naturą wyzwala we mnie pozytywną energię. Marzy mi się takie miejsce w przyszłości, gdzie będę tylko ja i On. Gdzie usiądę z kubkiem herbaty, trzymając nogi na jego kolanach i będę patrzeć jak się uśmiecha. I będzie tak jak dawniej. Tak jak wczoraj. Bez zamartwiania się o jutro i głowy pełnej problemów.
Wyjechałam naładować akumulatory-moje już się wyczerpały. Jednak ogrom przyziemnych problemów bardzo mocno znów ściągnął mnie na ziemie. Więc albo mój pobyt był za krótki albo sprawy codzienne urosły do takiej rangi, że po prostu nie da się już przed nimi uciec..

A mnie bardziej od problemów odrywa wielka cywilizacja niż spokojna wieś :) może dlatego, że jestem ze wsi. Może człowieka odrywają po prostu zmiany? Np. otoczenia? :)
OdpowiedzUsuńTak chyba coś w tym jest. Ja od dziecka mieszkam w mieście i gdy tylko mam okazję wyjechać na wieś, to z niej korzystam. Zmiany-nawet chwilowe, powodują że zapominamy o tym wszystkim co jest dla nas uciążliwe. Tak, chyba masz rację. :)
UsuńTe chwilowe mają największy wpływ. Pozytywny najczęściej.
UsuńAle chociaż trochę się podładowałaś? :)
OdpowiedzUsuńTrochę tak,zobaczymy na jak długo. :)
UsuńJeśli się ciut nie ociepli i słońce nie wyjdzie na dłużej, to chyba nie na długo... Chyba że u Ciebie jest ładniejsza pogoda.
UsuńU mnie tak w kratkę, połowa dnia deszczowa druga połowa słoneczna. Chociaż dziś od rana ładna pogoda. Ale jakoś narazie nie opuszcza mnie pozytywna energia :)
UsuńTo ładuj się słońcem, póki możesz! :D
UsuńMi takie coś by się przydało. Ja już chciałabym własny dom, własny kąt w nim. I co najważniejsze - natura. Piękny ogród, dużo miejsca i błoga cisza, spokój.
OdpowiedzUsuńMi się marzy już własny kąt we dwoje. Z dala od wszystkiego i wszystkich.
UsuńNo tak, razem wszystko jest piękniejsze.
UsuńNic dziwnego, że lubisz tam jeździć. Gdybym miała takie miejsce, też chętnie bym tam spędzała czas.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja sobie marzę o tym, żeby wyprowadzić się już z Nim, zamieszkać gdzieś razem. Najlepiej w domu, gdzieś na uboczu miasta (niestety przez kilka spraw nie jestem w stanie uciec gdzieś bardzo daleko), mieć ogród i werandę niczym w amerykańskich filmach, siedzieć rano z kubkiem kawy lub herbaty i mieć trochę świętego spokoju. Niestety podejrzewam, że szybko nie będzie mi to dane.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że nie zawsze można uciec gdzieś daleko. Ale wystarczy mi tylko myśl, że będę go miała blisko przy sobie. Nie ważne gdzie, ważne żebyśmy oboje starali się wspólnie stworzyć własny azyl, w którym na moment będzie można się zatrzymać, nawet w samym centrum miasta. Ach, się rozmarzyłam.
UsuńDlaczego podejrzewasz, że nie za szybko będziesz mogła spełnić swoje marzenia?
Ze względów finansowych przedewszystkim. I moja rodzina jest nieco konserwatywna, co również może stanowić problem.
Usuńzazdroszczę Ci, że masz taki azyl, do którego możesz uciec od wszystkiego i przede wszystkim osobę, z którą możesz się w nim ukryć. :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym tak wyjechała z tego przesiąkniętego spalinami miasta, choć na krótką chwilę, tak jak Ty 'naładować akumulatory'. Choćby to miało być nawet tylko chwilowe jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńtakże marzy mi się takie miejsce. najlepiej domek gdzieś na wsi, ale taki w starym stylu. spokój, cisza, ja i On.
OdpowiedzUsuńkażdy ma takie miejsce, do którego chce wracać jego serce ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jednak pobyt był za krótki. I mnie przydałaby się taki wyjazd, z daleka od wszystkiego. Ale na to już za późno. Zostaje mi tylko brudny pub.
OdpowiedzUsuńAle to nie znaczy, że musi być źle. Prawda?
UsuńOczywiście, że nie :) Zawsze trzeba doszukiwać się plusów jakiejś sytuacji.
OdpowiedzUsuńMożna się napić, poznać kogoś, muzyki dobrej posłuchać. Same plusy.
UsuńDobrze Ci idzie. Zawsze to lepsze niż siedzenie w domu i narzekanie na zły świat.
UsuńAle do niczego dobrego poza chorobą nie prowadzi.
UsuńJak ładnie opisane ;)
OdpowiedzUsuńkażdy dzień przybliża cię do spełnienia tych marzeń ;) ja sobie zawsze tak powtarzam, kiedy bardzo czegoś chcę.
OdpowiedzUsuńTo fantastyczne słowa! Jeśli pozwolisz, od dziś będą służyć mi za motto?
Usuńależ proszę cię bardzo :)
UsuńWychodzę z założenia, że dobrze jest od czasu do czasu gdzieś wyjechać, chociaż na kilka dni. Zmiana otoczenia pozwala nabrać energii i dystansu do pewnych spraw, o odpoczynku fizycznym nie wspomniawszy.
OdpowiedzUsuńJa mieszkam z dala od miejskiego zgiełku i taki spokój mam teoretycznie na co dzień... Spokój i świeże powietrze :).
OdpowiedzUsuńCzasami takie krótkie wyjazdy są przekleństwem, bo trwają stanowczo za krótko, ale wystarczająco długo, by potem było jeszcze trudniej wrócić do codzienności.
OdpowiedzUsuńNo, ale grunt, że i takie krótkie wypady się zdarzają :). Krótkie, a cieszy ;).
Uwielbiam przebywać wśród natury, to tak bardzo uspokaja..:)
OdpowiedzUsuńaż zatęskniłam za cichą wsią mojej cioci, gdzie spokój jest wyczuwalny w powietrzu, gdzie myśli odpoczywają, gdzie serce spowalnia rytm ... w przyszłym roku koniecznie muszę się tam wybrać :) a ucieczka ... przed problemami nie warto uciekać. :*
OdpowiedzUsuńCodzienność zawsze będzie nas gonić. Dlatego powinnyśmy jeszcze bardziej doceniać te chwile, gdzie beztrosko siedząc z kubkiem herbaty i nogami na jego kolanach przestajemy ją zauważać.
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć takie miejsce.
Pewnie, że tak :)
UsuńChoć jestem typem człowieka, który uważa, że rozmowa jest dobra na wszystko - jestem też wybuchowa i nie widzę chęci rozmowy z drugiej strony to zdarza mi się trzaskać drzwiami... A później współczuję tym, którzy chcą się godzić.
Każdy z nas chce odpocząć od przytłaczającej codzienności, rozbudzić się, wierzyć, że gdzieś jest takie miejsce, które odciągnie nas od tego, co przyziemne.
OdpowiedzUsuńZ ukochaną osobą przy boku wszędzie jest... jakoś jaśniej i piękniej.
OdpowiedzUsuńGdyby każdy miał takie miejce, gdzie mógły odpocząć od tego męczącego życia, to świat wyglądałby inaczej. Jestem o tym przekonana...
OdpowiedzUsuńCodzienne sprawy, mimo iż wydają się proste takie nie są... Więc myślę, że potrzebowałabyś jeeeeszcze więcej czasu z ukochaną osobą :)
OdpowiedzUsuń